06/2014
Otwarte Ramiona Mojego Camino
« Starsze wpisy | Nowsze wpisy » |
Tamara Frączkowska :: 28.06.2014 16:16
Dzień dwudziesty: Msza dla Pielgrzymów - ukoronowanie mojego Camino
13 czerwca 2013 roku o godzinie 11.30 weszłam ogromnymi wrotami (w bocznej ścianie Katedry) do nawy znajdującej się po prawej stronie ołtarza w Katedrze Świętego Jakuba.
Tutaj jest miejsce dla Pielgrzymów, którzy właśnie ukończyli swoje Camino. Jest jeszcze dużo czasu do Mszy, ale o wolne miejsce trudno. Zaskoczona rozglądam się za kawałeczkiem wolnej ławki. I nagle słyszę wołanie: Tamara, Tamara! To Angela i Stefi zajęły dla mnie miejsce - na samym przodzie, bliziutko ołtarza! Jestem im wdzięczna i serdecznie dziękuję za pamięć. Rozglądam się wokół. Widzę uśmiechniętego Brazylijczyka z Acebo, holenderskie małżeństwo poznane w Leon i inne znajome twarze. Wszyscy jesteśmy bardzo wzruszeni i pozdrawiamy się z radością.
Przed Mszą, zakonnica o słodkim głosie uczy nas pieśni. Efekt nie jest zachwycający, ale w naszych głosach słychać zaangażowanie i radość.
Godzina 12.00 - zaczyna się Msza, z udziałem wielu księży i z Katedrą wypełnoną po brzegi.
Czuję ogromne wzruszenie, cała jestem "zanurzona" w dostojnej atmosferze, którą jeszcze potęguje Hostia położona przez księdza na moich złożonych dłoniach.
A w najodleglejszym zakamarku głowy kołacze się myśl: Czy będzie Botafumeiro (galicyjskie: wydzialający dym)? Tak bardzo chciałabym zobaczyć jak szybuje nad moją głową. JEST! Do ołtarza podchodzi ośmiu tiraboleiros, odzianych w ciemnopurpurowe szaty. Przygotowują Botafumeiro...
Ksiądz podpala węgiel drzewny i kadzidło (ok. 40 kg!)...
I najpierw powoli, a potem coraz szybciej i szybciej Botafumeiro (mierzące 160 cm i ważące 80 kg) szybuje pod sklepieniem Katedry...
Wrażenie jest niesamowite, gdy rozpędzone Botafumeiro spada wprost na nasze głowy, żeby za chwilę znowu rozkołysać się pod sklepieniem. A to wszystko przy wtórze Hymnu do Świętego Jakuba i odgłosach zachwytu wiernych zgromadzonych na Mszy.
To była wyjątkowa, cudowna Msza i do dzisiaj czuję dreszcz wzruszenia i zachwytu, gdy odtwarzam (po raz już nie wiem który) film, na którym nagrałam Botafumeiro szybujące nad moją głową w tej pięknej Katedrze - Sanktuarium Świętego Jakuba, serdecznego opiekuna pielgrzymów. I już zawsze widok Muszli Świętego Jakuba będzie mi przypominał o radosnym trudzie mojej Pielgrzymki do Santiago de Compostela.
Komentarze (3): Pokaż/ukryj komentarze »
- krzysztof kiełek :: 30.06.2014 14:29 Pani Tamaro przeczytałem teraz od początku do końca pani bloga pięknie napisane i ladne zdjęcia ja mam jakiś problem ze stroną foto pytalem się kolegi informatyka i też powiedział że to jest wina strony nie mogę na nią wejść .Pani Tamaro nie będzie nowego bloga z mojej strony niestety nie ukończyłem camino a musiałem wrócić i zająć się powrotem do Bilbao z partnerką z którą szedłem a która doznała złamania kości piszczelowej i musiała przerwać camino ,zresztą to moja wina za dużo km na dzień robiliśmy i ja ją jeszcze dopingowałem i noga z przeforsowania doznała złamania .Apiszę o tym bo partnerka nie chce abym pisał o wspólnych przejściach i ja to uszanuję mam zamiar wrócić na camino del norte i primitiwo jeszcze nie wiem wkiedy i jak ale wrócę na pewno pozdrawiam a wtedy na pewno coś napiszę buen camino
- Tamara :: 30.06.2014 20:47 Krzysztofie, współczuję z powodu tak nieforunnie zakończonego Camino. Ale przecież co nas nie złamie, to nas wzmocni! Czytając Twoje zapiski jestem przekonana, że jesteś silną osobowością i Camino na Ciebie czeka. Seredecznie pozdrawiam.
- krzysztof kiełek :: 02.07.2014 14:31 Pani Tamaro dziekuję za słowa otuchy jak tylko dostanę zwrot podatku za pracę w niemczech to planuję camino na wrzesień tym razem sam i każde słowa pozytywne przekonują mnie że robię dobrze a bardzo chcę dokończyć camino del norte i primitivo z tych miejsc w których musialem przerwać wobec tego dziękuję pani Tamaro i pozdrawiam BUEN CAMINO
Tamara Frączkowska :: 23.06.2014 15:23
Dzień dwudziesty: Moje Santiago de Compostela
Człowiek szepnął "Boże, przemów do mnie..."
i ptak zaśpiewał...
ale człowiek nie usłyszał go.
Człowiek krzyknął "Boże, przemów do mnie!..."
i grzmot przeciął niebiosa...
ale człowiek nie usłyszał.
Człowiek rozejrzał się wokół i powiedział
"Boże spraw, abym zobaczył Ciebie..."
i gwiazda zabłysła na niebie...
ale człowiek nie zauważył tego.
Wtedy człowiek wykrzyknął "Boże, pokaż mi cud..."
i narodziło się dziecko...
ale człowiek nie pojął tego.
Wtedy człowiek krzyknął w desperacji
"BOŻE, dotknij mnie i spraw abym poczuł Twoją obecność..."
i przyszedł Bóg, i dotknął człowieka...
...lecz człowiek odgonił motyla.
Autor: Judyta, 30 lipca 2004 [wiersz z opowiadania MOJE CAMINO Lucyny Szomburg]
13 czerwca 2013 roku w Santiago de Compostela poczułam i zobaczyłam tego MOTYLA. Czułam się szczęśliwa i uduchowiona, tak bliska Świętemu Jakubowi.
Pomimo, że byłam w tym pięknym mieście pierwszy raz w życiu, to czułam, że jestem u siebie, w bliskim mi miejscu. Nie szukałam informacji o nazwach uliczek i placów, ani o historii mijanych pięknych budowli. Czułam tylko pulsujące serce tego miasta.
Te zadumane godziny spędzone w ogromnej Katedrze i słoneczne godziny spędzone na Praza do Obradoiro i w uliczkach wokół Katedry, były cudowne! Czułam takie radosne, głębokie spełnienie.
Z ogromną radością spotkałam się pod Biurem Pielgrzyma z poznanymi przez internet Polkami: Olą, Basią i Anetą.
Doszły do Santiago Drogą Portugalską i właśnie otrzymały swoje Compostelki. Bardzo miłe spotkanie, które zaowocowało serdecznymi kontaktami już po naszym powrocie do Polski.
Spotkałam również wielu Pielgrzymów poznanych w Drodze. Wszyscy byliśmy tacy szczęśliwi i wzruszeni! Szczególnie, gdy w samo południe 13 czerwca 2013 roku siedzieliśmy razem w Katedrze i podczas Mszy dla Pielgrzymów dziękowaliśmy Świętemu Jakubowi za opiekę... Ale to już zupełnie nowa opowieść!
Komentarze (5): Pokaż/ukryj komentarze »
- Efendi :: 27.06.2014 00:23 Ja też chcę poczuć MOTYLA !!!..... może w przyszłym roku ?
- Tamara :: 28.06.2014 08:45 Efendi, jeżeli tylko w Twoim sercu urodziło się pytanie o Camino w przyszłym roku, to na pewno Św. Jakub już Ciebie przygarnął i ruszysz. A więc BUEN CAMINO!
- marta :: 30.06.2014 19:03 Tamaro ! Coś mi się zdaje, , ze do MOTYLA ustawia się już kolejka, jestem trzecia. Dzięki Tamarko za podzielenie się swoimi przeżyciami na drodze, są piękne, zruszające, oraz inspirujące. Cieszę się, że już ukończyłaś bloga, teraz będę mogła go czytać w całości, w dowolnej kolejności. Pozdrawiam serdecznie, Marta
- Tamara :: 30.06.2014 20:44 Marto, serdecznie dziękuję za tak miłe słowa. Ale... niespodzianka: To wcale nie koniec mojego bloga :) Bo ja mogę o Camino w nieskończoność :) Serdecznie pozdrawiam
- marta :: 02.07.2014 19:44 Tamarko, na tę zapowiedzianą nieskończoność nie każ zbyt długo czekać. Mam nadzieję, że dalsze wpisy będą się tutaj ukazywać i nie trzeba będzie grzebać w necie aby Cię "dopaść ". Pozdrawiam wakacyjnie.
Tamara Frączkowska :: 19.06.2014 11:50
Dzień dziewiętnasty: Witaj Święty Jakubie
12 czerwca 2013 roku, wczesnym popołudniem, Święty Jakub powitał mnie na Praza do Obradoiro, spomiędzy dwóch strzelistych wież na szczycie Katedry - Sanktuarium Świętego Jakuba.
Wzruszona weszłam do środka. Katedra jest ogromna i piękna, ale nie przytłoczyła mnie - to było MOJE MIEJSCE. Miejsce do którego podążałam 330 kilometrowym Pielgrzymim Szlakiem, biegnącym równolegle do Gwiaździstej Drogi Mlecznej.
Jest w Katedrze Miejsce dla mnie (i chyba dla wszystkich Pielgrzymów) najważniejsze. Miejsce to było prawdziwym końcem mojej Drogi: złożone w srebrnej trumnie Szczątki Świętego Jakuba.
Gdy klęczałam w malutkiej komnatce pod głównym ołtarzem (gdzie Szczątki są złożone) i modliłam się bez słów, wzruszona, ze łzami w oczach czułam, że ta chwila jest uwieńczeniem mojej Drogi i jest ważną cezurą mojego życia.
A potem szczęśliwa przytuliłam się do złocistego Świętego Jakuba na głównym ołtarzu Katedry.
Dzisiaj malutki posążek Świętego Jakuba, moja pielgrzymia muszla i wypisana po łacinie Compostelka zajmują honorowe miejsce w moim sercu i w moim domu. Jestem pewna, że Święty Jakub pamięta o mnie i zwracam się do niego i w trudnych i w radosnych momentach życia. A wtedy 12 czerwca 2013 roku byłam szczęśliwa, że mam jeszcze jeden cały dzień, w którym będę mogła chłonąć świętość i cudowność Santiago de Compostela.
Tamara Frączkowska :: 13.06.2014 21:48
Dzień dziewiętnasty: Arca do Pino (Pedrouzo) - Santiago de Compostela
12 czerwca 2013 przed godziną szóstą zaczynam ostatni dzień swojej wędrówki Szlakiem Św Jakuba. Przede mną 20 km. Ale nie czuję już spokoju Drogi - całą sobą jestem już u Celu dzisiejszej wędrówki. Ten odcinek nie pozostawił we mnie zbyt wielu wspomnień i gdyby nie zdjęcia, to chyba niewiele pamiętałbym.
Każdy dotychczasowy dzień rozpoczynałam z radosnym i ufnym oczekiwaniem na to, co mnie spotka w Drodze. Ale dzisiejszy dzień był zupełnie inny. Momentami musiałam powstrzymywać się od chęci biegnięcia, żeby już Tam być!
A więc oto opowieść, o tym tak innym dniu, zawarta w zdjęciach.
Za mną pozostało Monte do Gozo, ale Katedry jeszcze stamtąd nie ujrzałam. A może była ukryta za drzewami i lekką mgiełką i nie potrafiłam jej "wyłuskać' z panoramy miasta?
Długo szłam ulicami Santiago, doszłam do Starego Miasta i zatrzymałam się w pensjonacie "A CASA DE PEREGRINO", położonym bardzo blisko Katedry Świętego Jakuba. Miły JEDNOOSOBOWY pokój, własna łazienka, to była nagroda za trud wędrówki Po krótkim czasie, wykąpana, przebrana w czyste ubranie, radosna ruszyłam na spotkanie ze Św. Jakubem!
Komentarze (2): Pokaż/ukryj komentarze »
- Teresa :: 21.06.2014 20:03 Tamaro!Kiedy przygotowywałam się do drogi Twój blog dodawał mi otuchy. Teraz po przebyciu tej drogi podzielam Twoją pewność : na św. Jakuba zawsze można liczyć, nigdy nie zawiódł, zawsze prowadził i czuwał. To niepowtarzalne chwile w życiu.
- Tamara :: 23.06.2014 10:58 Tereso cieszę się, że mój blog stanowił dla Ciebie pomoc w przygotowaniach do Camino. Gratuluję dojścia do Celu. Myślę, że Św. Jakub opiekuje się swoimi Pielgrzymami już na zawsze. Życzę wiele radości i myślę, że planujesz kolejne Camino. Prawda? Camino tak ma:) A więc BUEN CAMINO:)