Camino de Santiago

Otwarte Ramiona Mojego Camino

06/2017
Otwarte Ramiona Mojego Camino

Tamara Frączkowska :: 29.06.2017 20:02
Droga do Berducedo

29 września 2016 bardzo wcześnie ruszam w drogę. Dzisiaj z Pola de Allande do Berducedo. Wkrótce wita mnie piękny wschód słońca.

Przede mną ok. 17 km. Mój przewodnik informuje mnie, że w skali od 1 do 3  stopień trudności będzie 3 i, że wejście na Puerto del Palo to najtrudniejszy odcinek Camino Primitivo. Na odcinku 8 kilometrowym musimy pokonać różnicę wysokości ponad 600 metrów.

Jedzenie i woda w plecaku obowiązkowo bo najbliższy malutki bar będzie dopiero w Lago. Postanawiam: dam radęyes

Droga do Berducedo wiedzie przez lasy bukowe i sosnowe, przez strome góry. Biegnie przez liczne strumyki i dolinę rzeki Nison. Jest piękna bogatą, wczesnojesienną przyrodą, rozległymi górskimi widokami, krętymi, stromymi, leśnymi ścieżkami. Idę prawie cały czas sama – jak zresztą na większości etapów. Mijam pięknie oznakowane zejście do albergi w Penaseita.

 

 

 

 

 

Po drodze kilka stromych pastwisk z pasącymi się brązowymi krowami.

I wkrótce zaczyna się wspinaczka na Puerto del Palo!

Chwila miłego odpoczynku!

Po drodze mija mnie sympatyczna dwójka młodych Hiszpanów – są w podróży poślubnej!

Zmęczona i bardzo szczęśliwa staję na Puerta del Palo, gdzie wita mnie stadko dzikich koników i zniszczona muszla św. Jakuba.

 

 

 

 

 

Przede mna roztacza się przepiękny widokheart

Potem naprawdę stromo w dół po ścieżkach z osypującymi się kamieniami.

Chwila odpoczynku przed śliczną Capilla de Santiagode Montefurado – to dawny szpital pielgrzymów.

Ciekawostką Camino Primitivo jest to, że kilkakrotnie wchodzimy przez bramę na teren prywatnych pastwisk. Musimy pamiętać o zamknięciu bramy za sobą, żeby nie ułatwić ucieczki pasącym się zwierzętom.

Widoki są przepiękne!

 Bardzo zmęczona wspinaczką i upałem, ale zachwycona Drogą, którą przeszłam otoczona cudowną przyrodą i ciszą,  dochodzę do Lago.

Tutaj nareszcie można odpocząć w malutkim barze. Ach, jaka ta bułeczka była pyszna, a woda zimniutka!

Berducedo już blisko. Jeszcze ostatnie strome podejście...

W czasie tego etapu jeszcze bardziej pokochałam swoje kijki trekkingowelaugh

W Berducedo jest sporo pielgrzymów bo są tu zarówno ci, którzy szli Szlakiem Starych Szpitali jak i ci, którzy szli taka jak ja z Pola de Allande. W alberdze municypalnej brak miejsc (chociaż całe piętro jest puste, a na środku sali stoi tylko biurko municypalnej hospitalierosurprise) W pierwszej prywatnej alberdze są tylko miejsca na górnych łóżkach (na kilku łóżkach są kartki: zarezerwowane), ale już nie chce mi się wspinaćlaugh Ale za to w drugiej prywatnej alberdze (na skraju Berducedo) jestem całkiem sama! Cena 15 euro (to najwięcej na całym Camino), warunki średnie, ale… dobrze jest!

Jeszcze małe zakupy, spacer po Berducedo.

Wracam do albergi - nikt nie przybył. Mam więc dla siebie 9 łóżek i żadnego chrapanialaugh


Dodaj komentarz »

Tamara Frączkowska :: 28.06.2017 10:53
Droga do Pola de Allande

28 września 2016, po jednodniowym postoju w Campiello i definitywnym pożegnaniu sensacji żołądkowychsmiley pełna energii wyruszam wczesnym świtem, mglistą drogą do Pola de Allande. Mijam śliczną, maleńką Kapliczkę św. Magdaleny.

Idę sama, wokół cicho, słychać tylko śpiew ptaków. Mija mnie pielgrzym. Uśmiech, pozdrawiamy się „Buen Camino” i znowu zostaję sama.

To ostatnie kilometry na podjęcie decyzji czy idę Drogą Starych Szpitali bezpośrednio do Bedrucedo (30 km z plecakiem, a po drodze nie ma żadnej albergi) czy drogą przez Pola de Allande (gdzie jest alberga), ale wtedy muszę pokonać (na drugi dzień) bardzo ostre, 5-kilometrowe podejście na Puerto del Palo (1146 m npm). Na Puerto del Palo obydwie drogi spotykają się i dalej ostro opadają w kierunku Berducedo. Decyduję, że idę do Pola de Allande (ok. 15 km), a strome podejście na Puerto del Palo przecież jakoś krok za krokiem, kijek za kijkiem – pokonamyes

Dochodzę do Borres i kilometr dalej jest, charakterystycznie oznaczone, rozwidlenie drogi: w lewo na Pola de Allande, w prawo na Drogę Starych Szpitali.

Skręcam w lewo. Droga jest piękna. Prowadzi przez teren mocno pofałdowany, głównie leśnymi ścieżkami, a od czasu do czasu wychodzi na szosę. Ścieżki są dość strome i śliskie i w czasie deszczu lepiej z nich nie korzystać tylko iść cały czas szosą. Ja miałam wspaniałą pogodę, mogłam więc wędrować lasem i zanurzyć się w ciszy i spokoju.

Wchodzę na wzgórza Porciles i potem na Lavadoira skąd mam piękne widoki na Asturię.

Na koniec, jakieś 3 km dość stromo w dół i wchodzę do malowniczego Pola de Allande.

Municypalna alberga jest bardzo blisko – po prawej stronie drogi. Jest wygodna, chociaż sala bardzo wieloosobowasurprise Jest kuchnia więc, po zrobieniu małych zakupów, gotuję skromny obiad i wyruszam obejrzeć miasteczko. To śliczne, klimatyczne miasteczko, z ładnymi, kolorowymi i zadbanymi domami.

Trafiam też na mszę w kościele greko-katolickim. Po nabożeństwie ksiądz żagna wszystkich osobiści (nie było nas wielu) iż zainteresowaniem wypytuje mnie o moje Camino. Wieczorem, gdy już palą się lampy uliczne, wracam do albergi, z przyjemnością zawijam się w śpiworze i smacznie zasypiam.

PS. W Pola de Allande przydała mi się karta EKUZ! Na oku pojawił mi się jęczmień. W maleńkim ośrodku zdrowia bardzo szybko przyjęła mnie okulistka i przepisała maść z antybiotykiem. Chwilę sympatycznie porozmawiałyśmy, bo jak się okazało, okulistka była kilka lat wcześniej na spotkaniu okulistów w Gdańsku! Chociaż oko trochę bolało to spotkanie było bardzo sympatyczne.


Dodaj komentarz »